niedziela, 13 marca 2011

Sfałszowana historia - Litwa czy FBK Kowno?


Przed naszą reprezentacją kolejny „ważny” sprawdzian – mecz towarzyski z kadrą Litwy. Od lat moją pasją jest historia polskiej piłki - zwłaszcza w wydaniu reprezentacyjnym. Sporządzam różne statystyki, bo lubię wiedzieć, kto zagrał mecz numer 100, a kto strzelił tysięczną bramkę...

 Jeden mecz z Litwą nie powinien figurować na liście oficjalnych spotkań.

Przy okazji spotkania z Litwą spojrzałem na bilans potyczek obu drużyn. I co zobaczyłem?  Coś, czego nie powinno być … Według oficjalnej listy meczów reprezentacji Polski, zresztą zatwierdzonej przez Polski Związek Piłki Nożnej, wygląda to tak, że mamy zaliczonych siedem spotkań z Litwą. Czy faktycznie było ich siedem? Według mnie i wielu innych fachowców (m.in. śp. Romana Hurkowskiego czy Jarosława Owsiańskiego) bilans budzi sporo kontrowersji. Na jakiej podstawie został on sporządzony i zatwierdzony?
Dobrze, że gramy z Litwą, bo przynajmniej jest powód, żeby wspomnieć o jednym występie, który nie powinien figurować w oficjalnych statystykach. Kibice z pewnością pamiętają występ kadry z 14 lutego 1997. PZPN tradycyjnie już zafundował piłkarzom wyjazd do ciepłego kraju. Tym razem wybór padł na Cypr. Tam zagraliśmy trzy sparingi; z Litwą, Cyprem i Łotwą. Co do meczów z gospodarzami i Łotyszami nie mam żadnych pretensji, bo faktycznie rywale wystawili kadry „A”. Ale Litwa już nie! Czemu ten mecz figuruje w zestawieniach, skoro drużynę przeciwnika reprezentował klub FBK Kowno!!! Ten występ przez wiele lat zaprzątał moją głowę. Kurczę, przecież muszą być jakieś dokumenty, które potwierdzą, kto faktycznie grał pod szyldem „Litwa”, i jak należy traktować ten mecz...
Skoro w Polsce niewiele się dowiemy, trzeba poszukać za granicą. Co na to Litwa? Moi znajomi dziennikarze z tego kraju mówią wprost:  „Mecz figuruje w statystykach, zestawieniach, ale tak naprawdę Litwę reprezentował FBK Kowno. Dla nas nie jest to mecz oficjalny...”.
Spójrzmy zatem na skład Litwinów z meczu z Polską z 1997 roku: Arturas Ramoska [FBK Kowno], Darius Regelskis [FBK Kowno] (70. Dainius Luksys [FBK Kowno]), Darius Gvildys [FBK Kowno], Vilmantas Rukavicius [FBK Kowno] (80. Svajunas Cerniauskas [FBK Kowno]), Giedrius Żutautas [FBK Kowno], Mantas Samusiovas [FBK Kowno], Ignas Dedura [FBK Kowno], Martynas Cikas [FBK Kowno] (50.Audrius Marcinkievicus [FBK Kowno]), Marius Bezykornovas [FBK Kowno] (76. Audrius Ksanavicius [FBK Kowno]), Benjaminas Zelkevicius [FBK Kowno], Robertas Zalys [FBK Kowno].       
Rzeczywiście skład oparty na piłkarzach FBK Kowno! Ktoś powie, że trener ma prawo powołać do kadry piłkarzy z jednego klubu. Skoro tak, to czemu nie zaliczymy do bilansu występu Ruchu Chorzów przeciwko Meksykowi z 1993 roku? "Niebiescy" również wystąpili pod szyldem "Reprezentacja"! Zresztą Meksyk uznaje ten mecz za oficjalny!
Na szczęście jest jeszcze FIFA, która podejmuje ostateczną decyzję, co do rangi spotkania. I w meczu Polska - Litwa z 1997 roku FIFA mówi: NIE! Nie wiem, dlaczego chełpimy się byle jakim remisem 0:0 z Litwą. Zresztą piłkarze FBK Kowno nie zrobili furory na Cyprze. Remis z Polską był ich największym osiągnięciem. W pozostałych meczach z Łotwą i gospodarzami ponieśli porażki.   

Do dziś nie mogę uwierzyć, że odszedł od nas geniusz polskiego dziennikarstwa, człowiek, który historię polskiej piłki miał w jednym palcu. Przyjaźniłem się z Romkiem Hurkowskim, bo był z niego prawdziwy znawca futbolu, od którego mogłem wiele się nauczyć . Był dobrym kolegą, ale jeszcze lepszym człowiekiem. Często pisaliśmy do siebie. Tematem naszych rozmów była często reprezentacja Polski. Myślę, że śp. kolega Hurkowski nie będzie miał mi za złe, że przytoczę fragment prywatnej korespondencji sprzed kilku lat. 

[fragmenty rozmów w oryginale]
Ja: Romek, czy nie uważasz, że najwyższy czas „naprawić” historię reprezentacji Polski. Bo obecna lista to czysta kpina. Jak można tak fałszować historię?

Początkowo nie byłem ulubieńcem Hurkowskiego. Ale to dobrze, bo dzięki temu wiele się nauczyłem.
 
Roman: Witam. Dziwię się, że od lat walczymy z wersją pana Gowarzewskiego dotyczącą bilansu
reprezentacji Polski. Redaktor Drewniak się w to zaangażował, ja od lat, red. Owsiański od lat,
a tu pojawia sie pan G… i wali na Gowarzewskiego. To jest jazda bez trzymanki, to jest kur… nie powiem co! Ludzie lata ślęczą nad czymś, walczą, a przychodzi G…, małe pojecie, duży tupet…

Kilka miesięcy później…
Roman: Witam.Widzę, że wiele się nauczyłeś… Od lat walczę z tym w PZPN. Dopóki będzie „Listek” rządził, nie mam najmniejszych szans, by cokolwiek zrobić w tym temacie. Może po Mistrzostwach Świata Listkiewicza już nie będzie, wtedy spróbujemy zadziałać.
 
Ja: Czyj to był kolejny pomysł przywrócenia niektórych spotkań reprezentacji Polski? 
Na przykład Lato miał niedawno 96 meczów, potem dodano mu cztery spotkania
i teraz ma ich 100? To nie o to chodzi, by co parę lat zmieniać historię. 
Zróbmy jedną, ale prawdziwą!
 
Roman: To już paranoja. Lato powinien  mieć 104 mecze. Gowarzewski zmniejszył mu do 100, odejmując debiut z olimpijską Hiszpanią, dwa mecze z olimpijską Brazylią w 1976 i pewnie coś z igrzysk 1972. Ale 96? To już jakiś kompletny skandal. Pewnie ktoś jeszcze majstruje przy meczach z ZSRR i NRD z igrzysk olimpijskich, gdzie pierwsze reprezentacje grały jak byk.

Ja: Gowarzewski słusznie 4 mecze dodał, ale niesłusznie 6 dodał i jeszcze więcej niesłusznie wycofał!

Kilka tygodni później…
Ja:  A co sądzisz o meczu z Litwą z 1997 roku? Według mnie Gowarzewski miał gorączkę wpisując go na listę.

Roman: Już mi ręce opadają. W 1997 to było klasyczne FBK Kowno! Spotkania Polski z Japonią z 1981 roku również nie traktujmy poważnie, nawet Japończycy  ich nie uznają. Wywalić też te dwa mecze z Haiti z 1974 roku… Więc niech mi nikt tutaj nie pierd… Zwłaszcza Gowarzewski. On jest cienias pod wieloma względami…

Tutaj nie chodzi już o sam mecz z Litwą, bo przykładów jest znacznie więcej. Niech PZPN zaprosi kilku fachowców, by wspólnymi siłami ustalić oficjalną wersję spotkań "biało-czerwonych". 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz