sobota, 19 marca 2011

Kajakarstwo, zeszyciki, wódeczka...Polacy przygotowują się do meczu z Brazylią!


Dziś będzie mniej tekstu, za to więcej zdjęć. Starych, bo liczących sobie już 73 lata...  
Przed wojną najważniejszym wydarzeniem polskiej reprezentacji był występ na Mistrzostwach Świata we Francji w 1938 r. Nie będziemy (bynajmniej nie dzisiaj) opowiadać o fenomenalnym spektaklu z Brazylią 5:6 i imponującym pojedynku Ernesta Wilimowskiego z Leonidasem, bo tę historię każdy z nas zna. Nie każdy jednak wie, w jaki sposób „biało-czerwoni” przygotowywali się do historycznego występu na mundialu.
W związku z tym, iż długo trwały rozgrywki ligowe, nasza kadra pojechała na zaledwie tygodniowy (przełom maja i czerwca) obóz przygotowawczy do Wągrowca koło Poznania. Miejscowość ta dysponowała znakomitymi boiskami trawiastymi, co na tamte czasy było fenomenem.
W naszej historii nie byłoby nic nadzwyczajnego - ot, obóz, jak obóz - gdyby nie fakt, że nasi kadrowicze postanowili w niecodzienny sposób przygotować się do meczu z Latynosami! W jaki? O tym opowiadają zdjęcia…

  Widzicie! Nasi reprezentanci zamiast kopać piłkę na boisku, wolą pływać na kajakach! Tak, tak, to był jeden z treningów naszej kadry! Na taki pomysł wpadł m.in. Gerard Wodarz z Ruchu Chorzów, który był... mistrzem w pływaniu. Nie tak dawno spotkałem (ja - czyli autor bloga) ojca Gerarda, pana Lucjana Wodarza, który opowiedział mi, że jego syn uprawiał wiele dyscyplin sportowych. I to właśnie Gerard namawiał pozostałych reprezentantów Polski do uprawiania kajakarstwa! Piłkarz Ruchu będąc na zgrupowaniu przyjaźnił się z bramkarzem Edwardem Madejskim, którego zawsze brał na partnera w ćwiczeniach.

Wieczorem po treningu nie mogło zabraknąć "flaszki" lub kilku piwek na stole. Mistrzem "w piciu" był Ernest Wilimowski, który wielbił... likier. Kto jak to, ale on mógł pozwolić sobie na "wodę procentową", bo na boisku był jeszcze większym mistrzem! Brazylii strzelił aż cztery gole! 

Nasi piłkarze byli patriotami. Na tym zdjęciu widać, że oddają hołd poległym Polakom w Powstaniu Wielkopolskim. Większość reprezentantów sama walczyła w II Wojnie Światowej. Niektórzy z nich siłą zostali włączeni do Wehrmachtu (m.in. Wodarz, Giemsa, Peterek), ale szybko rzucili niemiecki mundur i przeszli na stronę aliancką.

 "Biało-czerwonym" dopisują humory. Największym żartownisiem jak zwykle był Wilimowski, który zamiast zeszytu w rękach wolał trzymać piłkę na nodze. Nasi trenerzy uznali, że kluczem do dobrej gry przeciwko Brazylii będzie nie tylko pływanie kajakiem, ale też nauczenie się dobrej taktyki.

 Dzień przed wyjazdem do Francji kadrowicze spotkali się z tajemniczą Panią. Może ktoś z Was wie, co dokładnie opisuje zdjęcie?

 Sympatyczni zawodnicy chętnie pozowali do zdjęć...

 "Jesteśmy gotowi. Możemy jechać do Francji!" Nasi kadrowicze wkrótce wsiądą do pociągu i udadzą się na pierwszy swój mecz w Mistrzostwach Świata.

Po tygodniu przygotowań reprezentacja zameldowała się w Poznaniu. Tam piłkarze wsiedli do pociągu i via Berlin i Frankfurt udali się do Strasbourga. Po raz pierwszy każdy z naszych reprezentantów otrzymał wagon sypialny, co było ewenementem w tamtych czasach!  

P.S. „22” osobową kadrę na Mistrzostwa Świata we Francji stanowili: Stanisław Baran (Warszawianka), Walter Brom (Ruch Chorzów), Ewald Cebula (Śląsk Świętochłowice), Ewald Dytko (Dąb Katowice), Antoni Gałecki (ŁKS Łódź), Edmund Giemsa (Ruch Chorzów), Wilhelm Góra (Cracovia), Bolesław Habowski (Wisła Kraków), Józef Korbas (Cracovia), Kazimierz Lis (Warta Poznań), Antoni Łyko (Wisła Kraków), Edward Madejski (bez klubu), Erwin Nyc (Polonia Warszawa), Leonard Piątek (AKS Chorzów), Ryszard Piec (Naprzód Lipiny), Jerzy Piec (Naprzód Lipiny), Fryderyk Scherfke (Warta Poznań), Władysław Szczepaniak (Polonia Warszawa), Edmund Twórz (Warta Poznań), Jan Wasiewicz (Pogoń Lwów), Ernest Wilimowski (Ruch Chorzów), Gerard Wodarz (Ruch Chorzów).
Kapitanem związkowym był Józef Kałuża. W sztabie trenerskim zasiadali: Tadeusz Foryś (kierownik przygotowań) i Marian Spoida (prowadził treningi). 
 * Wytłuszczono zawodników, którzy pojechali do Francji.    

2 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie piszesz i trzeba powiedzieć, że masz sporą wiedzę. Do tego te zdjęcia... skąd Ty je bierzesz?:) Obyś nadal pisał z takim zapałem. Pozdrawiam. M. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komenta. Podpowiem, że najlepszym źródłem dotarcia do zdjęć są sami piłkarze lub ich rodziny :)

    OdpowiedzUsuń